Jedyny blog w sieci o tym jak radzić sobie z neurotyzmem

Afirmacje

Posłużę się cytatem z książki Anny Dodziuk -Pokochać siebie.

„3. Człowiek jest automatem samosterującym

Tłumaczę to od dawna ludziom, z którymi pracuję: na co się nastawisz, to
najprawdopodobniej uzyskasz. Dla większości z nas stałym, uważanym za naturalny nawykiem jest ciągłe wmawianie sobie niekorzystnych treści. Można ten proces odwrócić i kazać mu działać na swoją korzyść – inaczej mówiąc, równie skuteczne jest wmawianie sobie informacji pozytywnych. Można nazywać to z łacińska autosugestią. Jest to metoda znana od starożytności, a współcześnie szeroko wykorzystywana (chyba najbardziej popularny przykład to wprowadzanie siebie w stan relaksu).
Osoby od lat posługujące się nią do wprowadzania głębokich zmian w życiu opracowały wiele szczegółowych technik jej stosowania. Jedną z nich – pracę z
afirmacjami – zamierzam przedstawić tutaj na podstawie książki Sondry Ray
„Zasługuję na miłość”. Sondra, która jest taką samą optymistką jak ja, w
rozdziale zatytułowanym „Potęga afirmacji” pisze:
„Afirmacja to pozytywna myśl którą się świadomie wybiera, żeby zaszczepić ją w swoim umyśle w celu uzyskania pożądanego wyniku. Innymi słowy, robisz tak celowo dostarczasz swojej psychice określonych treści. Na pewno może ona wykreować wszystko, co zechcesz, jeżeli tylko dasz jej szansę. Przez powtarzanie możesz zasilić je pozytywnymi myślami i osiągnąć pożądany przez siebie cel. Są różne sposoby posługiwania się afirmacjami.
Chyba najprostszą i najbardziej skuteczną, metodą, z jaką się zetknęłam, jest
przepisanie każdej afirmacji 10 czy 20 razy na kartce papieru i zostawienie
miejsca po prawej stronie na reakcje (…). Kiedy afirmacja jest już napisana po
lewej stronie, wtedy na prawej połowie kartki notuje się wszystkie myśli, uwagi, przeświadczenia, lęki i inne emocje – wszystko, co może przyjść do głowy. Powtarzaj afirmację i obserwuj, jak zmienia się reakcja po prawej stronie. Afirmacja o dużej mocy jest w stanie wydobyć wszystkie negatywne myśli i uczucia tkwiące głęboko w podświadomości. A wtedy powstaje szansa odkrycia, co przeszkadzało Ci osiągnąć cel. Systematyczne przerabianie afirmacji będzie wywierać wpływ na Twoją psychikę, wymazując stare schematy myślowe i powodując trwałe pożądane zmiany w Twoim życiu!
(…) Za każdym razem za pomocą afirmacji udawało mi się odsłonić jakieś
negatywne decyzje, które podjęłam w bardzo wczesnym okresie swego życia.
Zmieniając te postanowienia nagle poczułam się uwolniona od własnej przeszłości. Nabrałam odwagi, żeby zająć się rzeczami, które w cichości ducha zawsze chciałam robić. Stałam się niezależna materialnie. Całkiem przestałam chorować. A moje związki z mężczyznami są teraz trwałe, wszechstronnie mnie wzbogacają i nie wymagają żadnego wysiłku. Jak łatwo sobie wyobrazić, te zmiany tak mnie zafascynowały, że wprost nie mogłam się doczekać, kiedy podzielę się nimi z przyjaciółmi i wreszcie z klientami. Zaczęłam uważniej słuchać, co ludzie do mnie mówią, dostrzegać ich negatywne myśli, przerabiać je na pozytywne i tą metodą dobierać dla nich afirmacje. Dotychczas nie zdarzyło mi się stwierdzić, żeby ta technika zawiodła wobec kogoś, kto ją zastosował”. (Sondra Ray: „Zasługuję na miłość. Jak dzięki afirmacjom poprawić swoje życie osobiste i seksualne.
Jeszcze parę uwag technicznych i przykład, żebyś mógł lepiej zobaczyć, jak
posługiwać się afirmacjami. Otóż trzeba je pisać codziennie, mniej ważne przez
kilka dni, a zasadnicze, fundamentalne nawet miesiąc i dłużej. Jestem stosunkowo świeżym kierowcą i na początku ułożyłam sobie afirmację „Ja, Ania, prowadząc samochód czuję się pewnie i bezpiecznie”. Mniej więcej po tygodniu zaczęła działać: przestałam się ociągać z wychodzeniem z domu, kiedy miałam pojechać gdzieś samochodem, i już nie dręczyły mnie wizje strasznych wypadków, którym ulegam. Teraz niekiedy ten sam lęk odzywa się znowu, ale żeby ustąpił, wystarczy kilkakrotne powtórzenie albo napisanie tamtej afirmacji.
Warto na początku przez parę dni – zgodnie z sugestią Sondry Ray – dzielić
kartkę na dwie części i na drugim kawałku po każdej afirmacji zapisywać reakcje. Następnie wybrać z tych reakcji dwietrzy najważniejsze, przerobić na afirmacje i dołączyć do pierwszej, wyjściowej. Czas na przykład. Ponieważ ostatnio nie najlepiej się czuję, zaczęłam dzisiaj od napisania 15 razy następującej afirmacji: Ja, Ania, z dnia na dzień czuję się lepiej, odzyskuję formę i energię do pracy. Reakcje: Bzdura, przecież to nie zależy ode mnie; Dopiero będę musiała się namęczyć, jeśli zacznę pracować na pełny gaz; A czy to w ogóle warto? Po co?; I tak nie zarobię tyle, ile mi się należy; Znowu będę musiała udawać pogodną i wesołą. Jak jestem chora, to przynajmniej mogę mieć smutną minę; Może to jednak lepiej nie chorować; Właściwie lubię, jak mi dobrze idzie; To wcale niezły pomysł.
W zanotowanych z prawej strony reakcjach jest materiał na kilka następnych
afirmacji, które mogę dołączyć do już napisanej. Są to: „Moje zdrowie i dobra
forma zależą ode mnie”, „Ja, Ania, zawsze mogę zrobić sobie przerwę w pracy i
odpocząć” „To, co robię, jest sensowne i pożyteczne”, „Zasługuję na godziwe
wynagrodzenie i takie będę dostawać”, „Ja, Ania, mam prawo być smutna i zła również kiedy jestem zdrowa”. Wybrałam do dalszej pracy tę o wypoczywaniu i ostatnią, bo wydają mi się najważniejsze. Chcę tu przytoczyć jeszcze parę przykładów afirmacji z książki Sondry Ray, żeby pokazać, że nie muszą one – jak te dotychczas cytowane – służyć doraźnym, wąskim celom. Moje ulubione to oczywiście tytułowa „Zasługuję na miłość” i dotyczące bezpośrednio poczucia własnej wartości:
Ja, …, z dnia na dzień lubię siebie coraz bardziej. Ja, …, jestem tak udana,
że mogę podobać się każdemu. Ja, …, staram się teraz być dobry dla siebie. Ja,
…, nie jestem pechowcem, tylko wyjątkowym szczęściarzem.
I jeszcze dwie – przepraszam za ten natłok – dla dwóch specjalnych kategorii
czytelników. Pierwsza dla tych, którzy są zdania, że mają nadmiarową tuszę i
muszą się odchudzać: „Wszystko, co zjem, przysparza mi zdrowia i urody”. Druga dla osób samotnych, nieszczęśliwych z powodu braku partnera: „Ja, …, jestem teraz gotów, żeby w moim życiu zjawiła się taka kobieta, jakiej zawsze
pragnąłem” albo „…taki mężczyzna, o jakim marzę”. Mogłabym, prawdę mówiąc, poświęcić sprawie afirmacji całą książkę, więc muszę
się choć trochę ograniczać. Dlatego jeszcze tylko kilka słów o sposobach ich
układania i stosowania. Afirmacji nie trzeba daleko szukać: sprawdź, co o sobie myślisz i zamień myśli negatywne na pozytywne. „Nie potrafię…” na „coraz lepiej mi idzie…”, „nie zasługuję…” na „jestem wart…”, „nikt mnie nie
lubi” na „wszyscy kochają mnie i ubiegają się o mnie”.
Dalej: z afirmacjami jest jak z aspiryną – nie zażywane nie skutkują. Chcesz
mieć efekty, pisz je. Można też powtarzać w myśli lub jeszcze lepiej głośno,
zwłaszcza w chwilach, kiedy masz wolną głowę i zajęte ręce, na przykład przy
zmywaniu naczyń albo goleniu. Jazda autobusem, stanie w kolejce to też dogodne momenty. Z tym że pisanie daje lepsze skutki, bo angażuje więcej zmysłów. Dobrze jest również nagrać sobie afirmacje na magnetofon – mogą być także w trzeciej osobie (na przykład „Kasia jest bardzo zgrabna”), bo w takiej formie docierały do nas negatywne komunikaty – i słuchać choćby w łóżku przed snem.”

Dodaj komentarz